Nie podkreśla się powagi macierzyństwa, urodzenia dziecka, umiejętności pielęgnowania kogoś chorego i wspomagania w chwili śmierci.

Deformowanie roli rodziny

 

            Człowiek powstaje i przebywa w rodzinie. Z tego względu rodzina jest przede wszystkim wzajemną obecnością ojca, matki i dziecka. I właśnie w środkach przekazu najpierw atakuje się tę obecność.

 

1. Program izolowania osób

            Odpowiednie ideologie, także głoszone przez środki przekazu, dopuszczając teorię zaniżenia dochodów rodziny zarazem utrwalają społeczny i ekonomiczny program dominacji zamożności, co skłania do podejmowania pracy zarówno przez ojca, jak i przez matkę, a w Stanach Zjednoczonych nawet przez dzieci. Pochwala się to, że dzieci roznoszą gazety i świadczą usługi, nawet gdy nie muszą tego robić z racji zamożności rodziców. Proponuje się więc model wychowania i nauczania głównie przez przebywanie człowieka wśród rzeczy, a nie wśród osób. Nie mówi się o powodowaniu i utwalaniu więzi osobowych. Zaleca się przewagę nieobecności osób, stanowiących rodzinę.

            Atakuje się z kolei główne cele kształcenia i wychowania. Pomija się bowiem zalecanie nabywania usprawnień intelektu i woli. Całe szkolnictwo podporządkowuje się sposobom uzyskiwania wyłącznie erudycji. Pomija się zarazem zachęcanie do troski o bezinteresowną życzliwość, przyjaźń i dobroć. Całe wychowanie sprowadza się do nabycia umiejętności przestrzegania celów instytucji, realizowania programów i ideologii grup politycznych, wybronienia wolności, która utożsamia się z dowolnością jako uprawnieniem do osiągania wszystkiego, co ukaże wyobraźnia i niekontrolowane przeżycie.

            Milcząco dopuszcza się przewagę człowieka nad człowiekiem, a jawnie prawo do zabijania nienarodzonych. I znowu milcząco przyjmuję się program małżeństwa i rodziny bez dzieci, co często wyklucza dostosowanie do oczekiwań innych osób w rodzinie.

 

2. Powodujący izolację osób model mężczyzny

            Nie mówi się o roli męża, ojca, który ma wnosić w małżeństwo wartość troski o innych, czułość i mądrość. Mówi się o specjaliście, który współtworzy produkcję, ujmuje się mężczyznę z pozycji potrzeb państwa, a nie z pozycji małżeństwa i rodziny, które państwo ma wspomagać i chronić.

            Nie podkreśla się rozumności, wierności prawdzie i dobru, zdolności reagowania na cierpienie, chorobę, śmierć osób bliskich, na ich wątpliwości religijne. Podkreśla się spryt, udział w działalności publicznej, zredukowanej do laicyzmu i tolerancji jako obrony agnostycyzmu i ateizmu. Ujmuje się mężczyznę z pozycji jego przydatności w realizowaniu ideologii, a nie z pozycji potrzeb kultury, ważnej dla osób.

            Izoluje to mężczyznę, oddziela od osób stanowiących rodzinę.

            Dodajmy, że każdy mężczyzna pełni wobec ludzi rolę ojca. Ta rola polega na tym, że u niego szuka się rady, pomocy, wyjaśnień. Mężczyzna wyznacza klimat domu, wspólnoty. Powinien znać swoje humanistyczne i religijne zobowiązania. Powinien bronić prawdy, dobra i istnienia, a tym samym życia. To on uzasadnia wartość miłości, zaufania i dobroci.

            Środki przekazu nie proponują takiego modelu mężczyzny.

 

3. Powodujący izolację osób model kobiety

            Nie mówi się o roli żony i matki, która ma chronić wniesione przez męża i ojca wartości, chronić zdrowie i życie dzieci, a przede wszystkim miłość spajającą rodzinę. Mówi się o jej zawodowych kwalifikacjach i roli w życiu publicznym. Ujmuje się kobietę z pozycji także potrzeb państwa, a nie z pozycji małżeństwa i rodziny.

            Nie podkreśla się powagi macierzyństwa, urodzenia dziecka, umiejętności pielęgnowania kogoś chorego i wspomagania w chwili śmierci. Podkreśla się prawo kobiety do wywoływania wzruszeń estetycznych, do stawania się jakby dziełem sztuki, a więc rzeczą, którą mężczyzna zdobi swoje auto i mieszkanie. Ujmuje się kobietę z pozycji jej drugorzędnych zadań, a nie z pozycji jej roli żony i matki.

            Izoluje to kobietę, oddziela głównie od dzieci, co pozbawia ją jej naturalnej pozycji matki, a tym samym piękna macierzyństwa.

            Dodajmy, że zadaniem kobiety jest pełnienie roli matki, służby ludziom przez macierzyństwo. Żona i matka czyni rodzinę domem miłości. Ma chronić w nim miłość, prawdę, dobro, aby każdy człowiek, wychowany w tym domu, mógł wyznaczać kulturze wymiar humanizmu ogarniającego ludzi i Boga.

            Środki przekazu nie proponują takiego modelu kobiety.

 

4. Akceptowanie zniekształconego modelu kultury

            Nie zachęca się dziś do nabywania usprawnień intelektu i woli, szlachetności wyobrażeń i uczuć. Tworzone wytwory nie przekazują wewnętrznej elegancji człowieka, nie uczą wierności prawdzie i dobru. Z tych powodów współtworzą kulturę dowolne, nie odnoszące się do realnych bytów, oparte na pomyśle, a nie na rzeczywistości, różnorodne teorie filozoficzne i teologiczne, które kierują do wątpliwych eschatonów jako tego, co najważniejsze. Zagubiło się rozumienie spraw najważniejszych. Dopuszcza się utożsamienie pojęć z realnymi bytami, tego, co przyrodzone, z tym, co nadprzyrodzone, tego, co prawdziwe, z tym, co fałszywe. Nawet nazywa się wymyślone teorie realnymi bytami, rzeczy i idee Bogiem, fałsz prawdą, zło dobrem.

            A oto przykłady: kosmos czyni się Bogiem, powodzenie ekonomiczne utożsamia się z ostatecznym uszczęśliwieniem, zachowania aksjologiczne z rozpoznaniem realności, zabicie nienarodzonych z prawem do wolności, filozoficzną niekompetencję z podstawą słusznych rozstrzygnięć, przewagę administracyjną ze słusznością. Głosi się agnostycyzm i w nim względność prawdy, teorię procesu i w niej negację jednostkowych bytów realnych, metodę kompilacji i wspartą na niej ideologię New Age.

 

5. Zawężony program wychowania religijnego

            Odnosi się wrażenie, że parafie skupiają uwagę na chronieniu ludzi tylko przed grzechem ciężkim. Nie wspomagają w pogłębianiu i rozwoju życia religijnego, które wymaga światłej rady, wspartej na znajomości filozofii człowieka, teologii dogmatycznej, teologii Trójcy Świętej, chrystologii, eklezjologii i teologii życia religijnego. Księża nie są wrażliwi na tę problematykę. Uczą raczej miejsca ludzi wierzących w społeczeństwie laickim i w instytucjach społecznych oraz wyjścia ludzi z niewierności prawu kanonicznemu.

            Owszem, kierują się wskazaniami, związanymi z darem bojaźni Bożej, tym darem Ducha Świętego, który wspomaga w początkach życia religijnego. Modlitwę oceniają z pozycji psychologicznego przeżycia, a nie z pozycji znaku poziomu zaprzyjaźnienia z Bogiem. Bronią ludzi teorią nagrody i kary, a ten akcent stosuje się jedynie przy stwierdzeniu zagrożenia rozpaczą. Spowiadając z grzechów nie dociekają stopnia potrzeby Boga, a ta potrzeba wskazuje na prawidłowość życia religijnego.

            Programy religijne w środkach przekazu wskazują na zdominowanie teologii perspektywą socjologiczną. Brakuje perspektywy właśnie trynitarnej, chrystologicznej, eklezjologicznej. Sama ascetyka została oderwana od problemu relacji z Bogiem i związana z teorią przeżyć, które mylą w wychowaniu religijnym.

 

6. Dominacja propozycji łamania przykazań

            Kultura współczesna jest zniekształcona. Jest bowiem oderwana od osób i kierowana przez ideologie do instytucji, a więc do struktur sztucznych oraz do procesów, czego uczy myśl Hegla i Whiteheada. W Polsce zaczynają przeważać w kulturze wątki zwyczajnie pogańskie. Ich pierwszym skutkiem jest łamanie chrześcijańskich przykazań.

            Może więc jest słuszne, że parafie chcą chronić katolików głównie przed grzechem ciężkim. Jest jednak także słuszne, aby to była ochrona przez pogłębienie i rozwój więzi człowieka z Chrystusem, a w Nim z Osobami Trójcy Świętej, wspomagającej w uzyskiwaniu świętość.

            Do sposobów uzyskiwania świętości należy także porzucenie grzechu, co wyznacza znaną w ascetyce drogę oczyszczenia. W naszych czasach jest to niełatwy sposób, gdyż właśnie kultura współczesna skłania przez środki przekazu do łamania przykazań.

            1. Łamane jest przede wszystkim pierwsze przykazanie: „nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Tych bogów cudzych jest wielu. Wprowadzają je w kulturę polską aktywne środowiska ateistyczne i pogańskie. Poprzez marksizm, wciąż jeszcze aktualny np. na uniwersytetach i w centrach lewicy politycznej upowszechnia się nie tylko negację Boga, lecz także, według wyrażenia M. Eliadego, bóstwa współczesnego pogaństwa. M. Eliade wskazuje na dwa takie bóstwa: na postęp i mesjanizm pracy. Dodajmy, że takim bóstwem jest dla marksizmu dialektyka i sama materia o atrybutach absolutu. Hegel i Whitehead absolutyzują proces i czynią go pierwszą przyczyną zarówno Boga, jak i świata. Współczesne odmiany filozofii uczą więc łamania pierwszego przykazania.

            Dodajmy, że swoiste pogaństwo upowszechnia współczesne religioznawstwo w wersji funkcjonalistycznej. Według np. omawianego w Polsce Drewermanna i publikowanych u nas prac L. Kołakowskiego bogiem jest to, czego ktoś potrzebuje. L. Kołakowski ponadto czyni nasze przeżycie Boga wprost naturą Boga. To my swoim przeżyciem i myśleniem tworzymy Boga.

            Nie można pominąć wpływów ideologii New Age. Głosi się tam tożsamość Boga i człowieka. Czymś ponadludzkim i ponadboskim jest natura kosmiczna. Tę naturę kiedyś przyjmie Chrystus i ponownie przyjdzie, aby ogłosić religię światła. Tym światłem od wieków opiekuje się Lucyfer. New Age jest wyraźnie bluźnierczym satanizmem. Satanizm upowszechniają też niektóre zespoły muzyczne, często prezentowane w polskiej telewizji.

            Wśród środowisk, upowszechniających pogaństwo jest zespół teatru „Gardzienice, Gardzienice”. Stwierdzam to ze smutkiem. Programem tego zespołu teatralnego jest odszukanie w kulturze polskiej podchrześcijańskich wątków celtyckich, zarazem uwyraźnienie ich i właśnie upowszechnienie.

            Aż nadto tych propozycji łamania pierwszego przykazania.

            2. Łamane jest także drugie przykazanie: „nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno”. Dziś najmocniejszą zachętą do łamania tego przykazania jest ideologia New Age. Uczy ona utożsamiania Boga ze światem, Chrystusa z każdym człowiekiem, ukrzyżowania z cierpieniem Matki Ziemi, Eucharystii z każdym naszym posiłkiem, gdyż świat i Chrystus, człowiek oraz Bóg są tym samym. Imieniem Boga nazywa się wszystko. A skoro wszystko jest Bogiem, to nie ma osobnego, osobowego Boga.

            3. Dodajmy, że łamanie pierwszego i drugiego przykazania łączy się z wykroczeniem przeciw ósmemu przykazaniu: „nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu”. To przykazanie zobowiązuje do wierności prawdzie, a tym samym do szacunku wobec człowieka. Tymczasem właśnie ateizm i inne błędy w filozofii i religioznawstwie, także tezy New Age, są upowszechnianiem kłamstwa. Przykazanie głoszenia prawdy jest ze strony Boga jakby obroną filozofii bytu i teologii dogmatycznej, zarazem własności transcendentalnych osoby i relacji osobowych. Ósme przykazanie wiąże się ponadto z przykazaniem miłości Boga i bliźniego: „będziesz miłował”. Te więzi są atakowane. Jesteśmy zobowiązani do rozpoznania, kim jest Bóg i kim jest człowiek, aby z kolei odnieść się do tych osób z miłością. Ta miłość jest właśnie atakowana.

            4. Atak zaczyna się od negowania pozycji rodziców. Nie mówi się o zabezpieczonej czwartym przykazaniem czci wobec ojca i matki. Raczej mówi się o ich prawie do zabicia poczętego przez nich człowieka. Nie mówi się o ich obowiązku dawania przykładu, może nie wprost, lecz przez akceptowanie przeciążenia pracą i konieczności zwiększania dochodów. Ten akcent dopuszcza pożądanie rzeczy, zakazane dziesiątym przykazaniem: nie pożądaj „żadnej rzeczy, która jego jest”. Skłania się do łamania tego przykazania nadmierną reklamą rzeczy, których nie powinniśmy pragnąć.

            5. Wszystko to otwiera na rzeczy cudze, które za wszelką cenę chcemy posiadać nawet wbrew przykazaniu „nie kradnij”. To przykazanie staje w obronie cudzej własności, a także w obronie czci drugiego człowieka, korzystania z szacunku i miłości, zaufania i dobrej opinii. Tymczasem problem cudzej rzeczy powierza się sprytowi, zawyżaniu cen, zmniejszaniu dochodów, konieczności produkowania kosztownych i tajnych broni. Wprost dopuszcza się zaniedbanie obowiązków społecznych. Chcemy także złamać nietykalność osób. Wbrew zakazowi „nie kradnij” sięga się po cudze żony lub cudzych mężów. Środki przekazu przyzwyczajają nas, głównie przez filmy, do łamania przykazania „nie cudzołóż” i przykazania „nie pożądaj żony bliźniego swego”. Filmy uczą wkraczania swymi uczuciami w nietykalny związek małżeński. Uczą technik rozbijania małżeństw, a tym samym pozbawiania dzieci ich rodziców.

            6. Ta złowroga edukacja otwiera na przykazanie „nie zabijaj”. Środki przekazów ukazują zabójstwa, głoszą prawo do aborcji, eutanazji jako prawo do tak zwanej godnej śmierci, nie głoszą zdecydowanie zakazu wywoływania wojen. Zaniedbuje się troskę o wyżywienie ludzi, o dobre budownictwo, o ubrania chroniące zdrowie i życie. Nie ma nic świętego i nie ma dni świętych, w których nie popełnia się zła. A przecież każdego z nas Bóg prosi: „pamiętaj, abyś dzień święty święcił”.

            Do wykroczeń przeciw przykazaniu „nie zabijaj” i „pamiętaj, abyś dzień święty święcił” należy grzech używania narkotyków. Jest to grzech, gdyż narkotyk niszczy zdrowie, a nie odrzucony powoduje śmierć. Ponadto niszczy świadomość i miłość do osób, pamięć o Bogu i szacunek do ludzi.

            Zauważmy wobec tego, że przed bolesnym dla nas uzależnieniem młodych ludzi od używek i narkotyków może ochronić człowieka zgodne z prawdą rozumienie świata i wierne dobru osób postępowanie, które ma źródło w sumieniu jako utrwalonej zdolności do podejmowania przez wolę ludzką decyzji, motywowanej wierną prawdzie informacją intelektu. Chroni więc normalnie funkcjonujący intelekt i dobrze ukształtowane sumienie. Dodajmy, że przed uzależnieniem i w ogóle przed używaniem narkotyków zawsze chroni katolickie życie religijne. W niektórych przypadkach tylko to, tylko poważnie realizowane życie religijne obroni przed uzależnieniem.

            A gdy już człowiek jest uzależniony, może go wyprowadzić z tego nieszczęścia raczej jedynie Chrystus. Mocy Chrystusa udziela Kościół przez sakramenty, do których kieruje głosząc Ewangelię. A stały kontakt z Chrystusem w pełnej wierności prawdzie, dobru i miłości do Boga i do ludzi jest świętością. Najpełniej ratuje świętość i zawsze Chrystus.

            Do tego zasygnalizowania zorganizowanej propozycji łamania przykazań trzeba dodać, że wciąż nie tylko przez audycje telewizyjne i radiowe, lecz także przez publikacje prasowe i książki głosi się w Polsce ateizm, ateizujące religioznawstwo w wersji Eliadego, Drewermanna, Kołakowskiego, ideologie New Age, błędne poglądy Hegla i Whiteheada. Wszystko to uczy negacji Boga i negacji człowieka, a zarazem negacji miłości. Należy wobec tego przede wszystkim ratować miłość.

 

Zakończenie

            Gdy środki przekazu i publikację głoszą atak na osobę - trzeba te propozycje umieć zdystansować, nie można im się poddać, pozwolić zasugerować dopuszczalnośc ataku na osoby i ich najbardziej podstawowe relacje. Należy właśnie wyzwolić się ze swoistych więzów mody, źle rozumianej współczesności i tak zwanego postepu. Trzeba więc skorzystać z mądrości i zdystansować błędne propozycje pedagogiczne. Trzeba też skorzystać z wolności i je odrzucić.

~o~

Za: Mieczysław Gogacz "Osoba zadaniem pedagogiki"